wtorek, 28 maja 2013

† TWO

Więc to jest Niall , pomyślałam . A ten drugi to John . Sama nie wiem co Corrine widzi w Johnie . Mnie tylko przerażał wraz ze swoim kolegą Niall'em . W tej chwili postanowiłam sobie jedno . Na pewno nie będę się kręciła w ich towarzystwie w te wakacje i w żadne inne . Po prostu mnie przerażali . Nie imponują mi tatuaże w przypadku Johna i blady odcień skóry w przypadku Niall'a .
- Ej zostańcie tu sobie , ja idę z Johnem . - szepnęła błagalnym głosem Corrine i wyszła zamykając za sobą drzwi . I tak się stało . Zostałam sama w pokoju z Niall'em . Zaczął się zbliżać lecz szybkim zdecydowanym głosem powiedziałam .
- Jeśli się zbliżysz , to zacznę krzyczeć .
-Kotku , nikt Cię nie usłyszy , na dole jest hałas . - odparł śmiejąc się .
- Co chcesz mi zrobić ? - zapytałam ostrożnie .
- Chcę Cię bliżej poznać , i tyle . - tym razem powiedział poważnie .
- Ale ja czytam książkę . - powiedziałam cicho .
- Nie sądzę , żeby ta książka była ciekawsza ode mnie . - powiedział z lekkim uśmiechem .
Co jak co , ale nadal nie przekonywała mnie jego „ciekawa” osobowość . Jak najszybciej chciałam opuścić mój pokój , żeby nie trwać w tej trudnej dla mnie sytuacji . Powietrze było ciężkie od jego perfum i moich , mieszających się ze sobą . Blondyn nadal stał z jednej strony łóżka z poważną , niczym grobową miną , a ja niewinna dziewczyna z Miami , która za wszelką cenę nie chce się się pakować w żadne kłopoty stałam po drugiej stronie łóżka .
Chłopak , jednym zdecydowanym skokiem przez łóżko stał naprzeciw mnie i zaczął się uśmiechać . Od razu się odsunęłam gdy chłopak zaczął mnie obejmować . Zaskoczyna blondyn usiadł na skraju łóżka biorąc mój telefon do ręki i wysyłając gdzieś wiadomość . Po chwili usłyszałam jakiś nieznajomy dzwonek telefonu . To był jego telefon . Śmiejąc się w ekran telefonu i pomału przenosząc wzrok na mnie powiedział :
- Teraz mam Twój numer . Zadzwonię jutro do Ciebie koło 11 , teraz możesz dokończyć tą swoją ciekawszą ode mnie książkę . - oznajmił wychodząc i zamykając za sobą drzwi .
Co ja mam teraz zrobić ? Wie gdzie mieszkam , ma mój numer telefonu i wie jak mam na imię . Pewnie jeżeli zapyta się coś Corrine też uzyska satysfakcjonującą dla niego odpowiedź . Czułam od niego alkohol , więc może nie będzie nic pamiętał …. zresztą kogo ja oszukuję . Na pewno zapamięta ten moment z tego jego „ciekawego” życia .
Zaczęłam czytać książkę , lecz nadal w pamięci miałam Niall'a i ten jego uśmiech kiedy oznajmił mi , że ma mój numer telefonu . Postanowiłam się położyć spać razem z tymi wstrętnymi myślami o blond chłopaku .

Gdy się obudziłam się rano , spojrzałam na zegarek , który wskazywał godzinę 9 rano . W myślach nadal krążył mi Niall i coraz bardziej się go bałam po jego wczorajszych słowach i czynach . Nagle przypomniałam sobie jedne z jego słów a mianowicie : „ Teraz mam Twój numer . Zadzwonię jutro do Ciebie koło 11 , teraz możesz dokończyć tą swoją ciekawszą ode mnie książkę . ” Gdy pomyślałam , że ma do mnie zadzwonić za dwie godziny dostawałam gęsiej skórki na ciele . Postanowiłam sobie , że nie odbiorę tego telefonu i mam gdzieś te jego głupie miny .
Postanowiłam zejść na dół i sprawdzić ile szkód narobili imprezowicze zeszłego wieczoru . Byłam pod wrażeniem . Cały dom był posprzątany . Corrine szybko uwinęła się z porządkami . Szczerze mówiąc myślałam , że mnie obudzi i razem to posprzątamy , no ale trudno . Pewnie nie było dużo sprzątania . Pewnie zaczęła sprzątać koło 6 rano , gdyż o 10 przyjeżdża mama , tata , Bella i ciocia Emily z nocnego rejsu statkiem . Corrine ma nadzieję , że jej mama nie dowie się o imprezie , ale raczej w to wątpię . Ale to już nie moja sprawa . Ja wieczorem nawet się schodziłam na dół .
Zaczęłam szukać ubrań , które dzisiaj założę , wcześniej patrząc na pogodę panującą na dworze . Zapowiadał się gorący dzień . Na początek poszłam do łazienki ogarnąć swój wygląd i związując włosy w niestarannego koka pomyślałam o tym co się wczoraj wydarzyło … i znowu dostałam gęsiej skórki na ciele . Postanowiłam założyć moje dżinsowe szorty , niebieską koszulę a do tego białe conversy . Gdy się ogarnęłam zeszłam na dół do kuchni aby zjeść śniadanie . Nie miałam ochoty na nie wiadomo jakie śniadanie więc postanowiłam zrobić sobie tosty .
Zjadłam śniadanie nie mogąc oderwać myśli od niebieskookiego blondyna . Zaczęłam zmywać naczynia gdy zaczął dzwonić telefon . Na wyświetlaczy pojawił się nieznajomy numer , domyśliłam się , że jest to numer Niall'a . Jak wcześniej obiecałam sobie , że nie będę odbierać od niego telefonu , tak i zrobiłam . Nieznajomy dzwonił do mnie jeszcze 2 razy . Byłam wytrwała i nie odbierałam , lecz bałam się następnego niechcianego spotkania z wkurzonym chłopakiem .
- Więcej , nie dam się Wam namówić na jakiś okropny rejs statkiem ! - usłyszałam krzyk Belli z ogrodu . Jej to się chyba nie da dogodzić . Pewnie szykuje się jakaś kłótnia między Bellą a rodzicami , więc aby uniknąć wysłuchiwania ich „małej wymiany zdań” poszłam do pokoju Corrine i poprosiłam ją żebyśmy poszły się przejść na plażę LOS ANGELES SANTA MONICA .
- Corrine co Ty na to , żebyśmy poszły na plażę Santa Monica ? - zapytałam .
- W sumie to możemy iść , John i tak nie odpisuje więc co mi szkodzi . - powiedziała zawiedziona . Szkoda mi jej było … ona tak się starała żeby być blisko Johna a on ją miał gdzieś . Nie jestem doświadczona jeśli chodzi o takie sprawy , ale na pewno bym lepiej zrobiła i nie ganiała za tym chłopakiem jak szalona .
Poszłam do pokoju się spakować . Zaczęłam szukać jakiejś torby , spakowałam podstawowe kosmetyki , moje ulubione słuchawki do telefonu i iPhon'a . Gdy schodziłam na dół Corrine zaczęła piszczeć … chyba z radości . Jak się okazało , John napisał do niej aby się wieczorem spotkali we dwójkę . Może pogadają szczerze i sobie wszystko wyjaśnią … życzę jej tego z całego serca .
Poszłam jeszcze do łazienki wziąć jakiś ręcznik i byłam już gotowa na wyjście . Czekałam jeszcze 2 minuty na Corrine , która nie mogła się zdecydować nad torebką , lecz po chwili wzięła niebieską w białe paski . Wychodząc z domu zgarnęłam z szafki moje białe okulary przeciwsłoneczne . Jak się okazało na polu był masakryczny upał . Postanowiłyśmy jechać metrem , gdy zajrzałam do portfela znalazłam jeszcze 2 niezużyte bilety do metra . Bez chwili wahania spojrzałyśmy o której mamy metro .
- Za 3 minuty mamy metro – poinformowała mnie Corrine .
- To spokojnie tu zaczekajmy … Ummmm , jaki jest Niall ? Bo wiesz wczoraj gdy mnie zostawiłaś sam na sam z nim , trochę się przestraszyłam . Wziął mój numer telefonu i wyszedł . - powiedziałam
- I jak zadzwonił czy coś ? - zapytała zaciekawiona kuzynka .
- Tak , 3 razy ale obiecałam sobie , że nie odbiorę telefonu .
- Wiesz co zrobiłaś ?! Niall jest bardzo niebezpieczny , mówiłam Ci żebyś na niego uważała ! Rób to co on chce jeśli nie chcesz mieć kłopotów . Tak gdzie ciemne interesy , tam i on . Policja w Los Angeles ściga go , lecz on zawsze ucieka . - wykrzyczała zmartwiona Corrine .
- Będę go unikać i tyle . Los Angeles jest dużym miastem , więc to nie będzie trudny . - oznajmiłam
Przestraszyłam się gdy usłyszałam takie zarzuty do Niall'a . Nie znałam go , ale chyba nie był aż taki zły . Zresztą czemu ja go tłumaczę ? Nie jest dla mnie kimś ważnym , wręcz przeciwnie więc lepiej będzie jak tak zostanie .
Nagle przyjechało nasze metro , do którego wsiadłyśmy .

Po 20 minutach jazdy byłyśmy na miejscu . Gdy wysiadłyśmy z metra udałyśmy się prosto na plażę . Santa Monica nie była daleko od stacji metra więc zaszłyśmy tam w minutę .
Było tak gorąco , że długo nie szukałyśmy miejsca . Koc rozłożyłyśmy zaraz koło wielkiej skały i baru . Plaża była pełna ludzi . Małe dzieci robiły budowle z piasku , dorośli opalali się . Niektórzy przyjeżdżali na plażę z całą ekipą … nie ma to jak imprezka w środku dnia .
Wyciągnęłam ręcznik , podłożyłam pod głowę , słuchałam muzyki , zamknęłam oczy i opalałam się . Leżałam tak chyba z 10 minut gdy poczułam chłodne ręce na moim brzuchu . Zerwałam się i ściągnęłam okulary przeciwsłoneczne z oczu aby móc coś zobaczyć . Zamarłam ze strachu … to był Niall . Widziałam jak lekka złość maluje się mu na twarzy . Jego usta zaczęły robić się fioletowe , a źrenice się poszerzyły . Nie wiedziałam co mam powiedzieć . Bałam się , że może mi coś zrobić . Chciałam stąd jak najszybciej uciec i wyjechać do Miami i więcej go nie spotkać . Byłam nic jak bardzo przestraszona . Wiedziałam już o jednej z jego cech … bardzo łatwo się denerwował .
- Dlaczego rano nie odebrałaś telefonu ? - zapytał mnie zaciskając pięść .
- No wiesz … ja ….. ummm …. - zabrakło mi języka .

3 komentarze:

  1. Powiem tyle:
    .
    .
    .
    .
    .
    Czekam na kolejny rozdział! Oby był 2 razy dłuższy! ♥ :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie Parvati

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny !! :)
    zapraszam do mnie : http://kochajmnienieprzytomnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń