Ostatni dzień szkoły ... Koniec nauki , sprawdzianów , nauczycieli i ... Meggi . Oraz jej tych blond przyjaciółek . Nienawidzę jej od pierwszej klasy . Kiedyś się przyjaźniłyśmy , ale zaczęła się wywyższać i mnie ignorować gdy Dylan McCorn zaczął się z nią umawiać . Tak wiem , że to najładniejszy chłopak w naszej szkole , ale żeby poświęcić przyjaźń dla chłopaka ... nie spodziewałam się tego po niej . Ale to już koniec , teraz moje myśli krążą wokół wakacji w Los Angeles . Może poznam tam parę sław .
Kurde no - pomyślałam , gdy telefon zaczął mi wibrować w kieszeni . To mama dzwoni .
- Adrianna , gdzie Ty jesteś ?
- Mamo zaraz będę , chcę się pożegnać z przyjaciółmi .
- Za 3 godziny mamy samolot do cioci Emily . Jak się nie spakujesz to nie lecisz .
- Dobra , już idę .
Rozłączyłam się . Biegłam co sił w nogach spoglądając na plażę i myśląc : Miami , ja tu jeszcze wrócę ! Rozmyślałam nad moim nowym życiem , które rozpocznie się za 2 godziny i 53 minuty gdy wsiądę do samolotu .
Byłam już tylko jedną przecznicę od domu gdy sobie przypomniałam , że zostawiłam swoje Vansy w szkole . Ale czego nie robi się dla Los Angeles , to tylko buty , które odzyskam w nowym roku szkolnym .
Gdy przekroczyłam próg domu , zauważyłam kilkanaście walizek , a połowa była różowa . Łatwo było się domyślić , że były to walizki Belli , mojej 14-nasto letniej siostry.
- Mamo ! Ja nie zmieszczę się w tylu walizkach ! Jeszcze muszę buty spakować ! - to była Bella i jej wysoki głos . Nie odzywając się pobiegłam na górę do pokoju żeby się spakować . Gdy wyciągałam swoje walizki do pokoju weszła Bella i ze zdziwieniem zapytała :
- Zmieścisz się w tylu walizkach ?
- Wiesz ... Ja nie potrzebuję całej garderoby do szczęścia . - odparłam złośliwie .
- Dziwna jesteś .
- Jestem normalna w przeciwieństwie do Ciebie .
- Tak ? A jeżeli spotkasz Justina to będziesz wyglądać tak jak na co dzień ?
- Ty masz na jego punkcie obsesję . Byłaś na jego koncercie 9 razy , ja byłam dwa razy i mi wystarczy .
- Jesteś bezczelna . Jestem po prostu belieber, a nie mam jakiejś obsesji na jego punkcie .
- Lepiej idź pooglądaj sobie Justina na Instagramie , a mi daj spokój . - odparłam wkurzona .
Sama lubię jego piosenki , ale nie stałam całą noc pod hotelem żeby zobaczyć Justina jak moja siostra ! Dobra ... Czas zacząć pakowanie .
Gdy zeszłam na dół z moimi walizkami czekaliśmy jeszcze na najbardziej rozpuszczonego członka naszej rodziny .
Po 15-stu minutach oczekiwanie w naszym bagażniku przybyły jeszcze dwie różowe walizki . Gdy wsiedliśmy do samochodu , z łzami w oczach żegnałam się z domem w Miami jednocześnie ciesząc się z wyjazdu do kuzynki Corrine . Czułam się źle z tym , że zostawiam moją przyjaciółkę Danielle samą . Nie wiem jak zniosę fakt , że muszę zostawić rodzinne miasto . Chcę jechać do LA , ale na tydzień , góra dwa a nie na dwa miesiące . Ale wiem jedno , przynajmniej odpocznę od szarej rzeczywistości gdy Corrine urządzi imprezkę powitalną w LA . Pewnie pójdę spać koło 10 , no ale trudno . Ona zna tam wszystkich więc się nimi zajmie .
Nawet się nie spostrzegłam kiedy zasnęłam . Obudziła mnie dopiero Dina , gdy zaczęła lizać mnie po twarzy . Wyszłam z samochodu i wzięłam swoje niebieskie walizki . Bella potrzebowała pomocy taty żeby przenieść je na lotnisko . Byłam w szoku gdy zobaczyłam ile osób jest na lotnisku . Pierwszy ras polecę samolotem , więc nie miałam pojęcia , że tyle osób gdzieś leci .
` UWAGA UWAGA ! Pasażerowie lotu 97 Los Angeles proszeni są do odprawy przy okienku 38 i 39 `
Myślenie przerwał mi komunikat . Bez chwili zastanowienia wzięłam na ręce Dinę ciągnąc za sobą walizki .
W końcu dotarliśmy do okienka 38 i 39 , po odprawie i 10-cio minutowym oczekiwaniu weszliśmy do samolotu . Bella narobiła krzyku gdy dowiedziała się , że lecimy drugą klasą , a nie pierwszą .
Po trzygodzinnym locie , w końcu byliśmy na lotnisku w Los Angeles . Na lotnisku czekała na nas ciocia Emily i Corrine . Nie widzieliśmy się od poprzednich wakacji kiedy to ciocia i Corrine przyjechały do Miami .
Zapakowaliśmy się do samochodu i zaczęliśmy jechać w stronę domu , gdzie mieliśmy mieszkać dwa miesiące .
Po 5 minutach podróży byliśmy już na podwórku . Dużo się zmieniło w ogrodzie . Nie byłam tu aż dwa lata . Dom był jasnoniebieski z białymi obramowaniami okien . Z przodu domu domu były dwie ławeczki , a za płotem były chyba wszystkie kolory kwiatów . Za domem była ogromna altanka , a obok niej basen i grill . Pełno krzewów drzew i innych roślin.
Gdy Corrine pokazała mi mój pokój , zaczęłam się rozpakowywać . Bez chwili zastanowienia wyjęłam moją ulubioną książkę "Jesienna miłość", po czym poszłam do altanki przeczytać kolejny rozdział .
Czytanie przerwała mi Corrine , która chwyciła mnie za rękę i przyprowadziła do salonu , gdzie trwały przygotowania do naszej imprezy .
- Ty oszalałaś . Przecież tu jest alkohol , a my nie jesteśmy pełnoletnie ! - powiedziałam zmartwiona.
- Przecież będą tu też dorośli , zresztą nie mów mi , że się nie napijesz .
- Wiesz , że nienawidzę alkoholu .
- Ale to początek wakacji , zaszalej . Poznasz tu wielu nowych ludzi .
- Poznać , mogę . Ale pić nie będę . Jak chcesz to możesz pić , ale mnie nie namawiaj .
- Okej jak chcesz , ale żebyś potem nie żałowała .
- Nie będę miała czego . - odpowiedziałam dumna z siebie .
Odechciało mi się tej imprezy . Skoro mam oglądać nawalonych ludzi to wolę poczytać książkę w swoim pokoju , nie myśląc , że ktoś może zapaskudzić mi podłogę .
Dochodziła już 9 gdy ludzie zaczęli się zjeżdżać i hałasować . Gdy wyjrzałam przez okno na ogród zobaczyłam chyba z 200 osób . Pili , hałasowali i nie wiadomo co jeszcze robili .
Zaczęłam czytać kolejny rozdział gdy nagle do pokoju weszła Corrine i zaczęła mi opowiadać o jakimś Johnie Cooperze i jakimś jego przyjacielu Niall'u , którzy właśnie przyjechali . Z tego co wywnioskowałam , John podoba się Corrine . Zaczęła mi o nim opowiadać o jego niby mrocznej przeszłości z hazardem i innymi przestępstwami gdy nagle wpadła na genialny pomysł , żeby mnie z Johnem zapoznać .
Nie chciałam się zadawać z kimś kto był już wcześniej karany . Corrine zapewniała mnie , że John jest bardzo fajny i żebym uważała na Niall'a , ale i tak jej słowa mnie nie przekonywały do jego czynów .
Siedziałyśmy tak jeszcze z 3 minuty gdy Corrine wyszła sprawdzić kto tak hałasuje na dole .
Gdy chciałam zacząć czytać książkę , do pokoju kolejny raz wparowała Corrine , miałam już na nią krzyknąć , ale w ostatniej chwili zauważyłam dwóch wysokich mężczyzn stojących w progu . Jeden z nich miał bardzo jasną karnację jak na chłopaka z Los Angeles , krótko obstrzyżone włosy , duże czekoladowe oczy , oraz wielki tatuaż na prawej ręce przedstawiający wielkiego tygrysa . Przestraszyłam się na widok jego ręki . Drugi zaś miał blond włosy i niebieski jak niebo oczy . Jego usta otworzyły się na mój widok . Nie wiedziałam o co mu chodzi . Może nie przywykł do widoku dziewczyny o ciemnych włosach w domu Corrine .
Rozmyślenie przerwała mi Corrine
- Adrianna , ten blondyn to Niall , a ten z tatuażem to John . W wakacje będziesz ich często widywała w naszym domu . - poinformowała mnie Corrine .
- Miło mi Was poznać chłopaki . - powiedziałam zdezorientowana .
- Nam Ciebie też . - powiedział niebieskooki blondyn .
nawet nawet ;) zobaczymy co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńpozdro i życzę weny :3
Dziękuję ;d
UsuńZapowiada się fajnie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńTrochę błędów jest heh ale fajne
OdpowiedzUsuńświetna <3 Taka o współczesnej młodzieży :]
OdpowiedzUsuń