ADRIANNA POV
Ze snu wybudził mnie alarm budzika. Powoli otworzyłam oczy i zastanawiałam się co ja tutaj robię. Przecież
byłam na imprezie w domu Nialla i się pokłóciliśmy. On wyszedł z pokoju i weszła Noelle. Potem piłyśmy drinki. Nic więcej nie pamiętam? Jak to się stało, że budzę się w swoim łóżku? Może Corrine mnie odwiozła? Pierwszy raz od paru dni zauważyłam mamę krzątającą się po domu wraz z ciocią. Słyszałam także odgłosy kosiarki z ogrodu. To pewnie tata - pomyślałam. Słyszałam także piosenki Justina. W takim razie Bella też była.
- Już wstałaś kochanie? - wychyliła mama głowę przez próg drzwi.
- Emmm tak - przeciągnęłam się - co się z wami działo przez te dni? W ogóle was w domu nie było.
- Byliśmy - zaśmiała się mama - gdy z Corrine wstawałyście, nas już dawno nie było w domu, zwiedzaliśmy różne ciekawe miejsca, a gdy wracałyście z Corrine z miasta czy imprez wieczorami to my już spaliśmy. Tej nocy tylko nas nie było, bo zabłądziliśmy i uprzedzałam cię i wysłałam ci sms'a. Nocowaliśmy w samochodzie. A teraz wybacz kochanie, ale mam ręce pełne roboty - pożegnała się mama całując mnie w czoło.
Wstałam z łóżka zakładając kapcie. Poszłam w stronę łazienki zabierając po drodze ubrania, które zapewne zrzuciłam z siebie podczas powrotu do domu. Rozebrałam się i wszystkie ubrania wrzuciłam do kosza. Weszłam pod prysznic i dokładnie umyłam się. Mój żel pod prysznic nie pachniał miodem jak Nialla, lecz wanilią. Szybko umyłam się. Dokładnie wytarłam swoje ciało po czym wtarłam w nie oliwkę dla dzieci, do której byłam przyzwyczajona. Owinęłam ręcznik wokół ciała i wróciłam do pokoju. Wyciągnęłam wytarte szorty i luźny biały podkoszulek, po czym założyłam czarne conversy. Postanowiłam nie suszyć włosów ponieważ termometr wskazywał 93°F w cieniu.
- Wiesz jak się o ciebie martwiłam - usłyszałam dość cichy szept.
Nie musiałam się odwracać, by wiedzieć, że to Corrine. Zamknęła za sobą po cichu drzwi i wskoczyłam pod moją kołdrę w piżamie.
- Gdzie ty do cholery byłaś? Całą noc jeździłam z Johnem i szukaliśmy cię - zmierzyła mnie wzrokiem wściekła dziewczyna.
- Nic nie pamiętam. Ostatnie wydarzenie jakie pamiętam, to to jak z Noelle piłyśmy w kuchni. - spuściłam głowę ze wstydu. Przecież ja nigdy nie piłam. Do czego Niall mnie doprowadza ...
- Jak to nic?! - ułożyła usta w kształcie litery"O" - Pobiłaś się z Noelle. John musiał was rozdzielać. Prosiłam cię, żebyś usiadła na chwilę. Poszłam po kluczyki do samochodu i gdy wróciłam, ciebie już nie było. Pojechałaś z tym dupkiem Fisherem! Nawet nie wiesz co on ci mógł zrobić. Porwać, zgwałcić a nawet zabić! Masz wielkie szczęście, a do tego on jest ...
- Cicho! - krzyknęłam - Nie krzycz tak! Rodzice są w domu. Byłam pijana okej? Pokłóciłam się z Niallem i zostawił mnie. Potem Noelle wparowała z jakimś gościem do pokoju. Pozbyła się go i zostałyśmy same. Zeszłyśmy na dół i wkurzała mnie, więc napiłam się shota. Potem coraz bardziej mnie wkurzała więc polało się też więcej shotów.
- Czy ty jesteś jakaś głupia? Jak mogłaś być tak lekkomyślna! Wiem, że pokłóciłaś się z Niallem. Jak graliśmy w prawdę czy wyzwanie on zbiegł na dół i był cały czerwony ze złości. Pytał się Johna czy widział gdzieś kluczyki do samochodu. Pojechał zostawiając wszystkie problemy za sobą. Poznałaś go już chyba na tyle ... Często rozkochiwał w sobie dziewczyny, spał z nimi, potem je obrażał i zostawiał ten "problem" za sobą czyli uciekał jak najdalej.
- W tym rzecz, że nie rozkochał mnie w sobie i nie przespałam się z nim. Owszem obrażał mnie, ale chciał przeprosić. Nie będę taka jak wcześniejsze dziewczyny. Skoro ja jestem mu obojętna, on mi też. Tylko każdy płaci za swoje błędy - wytłumaczyłam.
- Jejku dobra. Niech ci będzie. Nie moja sprawa - wyrzuciła ręce w górę i wyszła z pokoju.
Sięgnęłam do kosmetyczki wyciągając z niej szczotkę do włosów. Starannie przeczesałam włosy. W głowie siedział mi blond dupek. Przecież powiedziałam mu prawdę. Nie to, że broniłam Noelle, ale powiedziałam mu jak ona to może odczuwać. Jak ja to widzę. Musiałam odciągnąć od niego myśli. Problem w tym, że odkąd tu jestem moje myśli krążą wokół niego. W każdej zaistniałej tutaj sytuacji myślałam o nim, a jak nie myślałam to był on jej częścią. Pokręciłam głową i szybko wybiegłam z pokoju. Zbiegając po schodach przywitałam ciocię krótkim "cześć" i kontynuowałam bieg. Wbiegłam do kuchni i udałam się w stronę lodówki wyciągając z niej pustą butelkę po mleku.
- Czy tak trudno jest wyrzucić po sobie butelkę po mleku?! - zapytałam, chociaż wiedziałam, że to tata.
W Miami również tak się zachowywał. Mama na początku zwracała mu uwagę, lecz po upływie tylu lat przywykła do tego. Razem z Bellą zastąpiłyśmy mamę i teraz to my na to zwracamy uwagę.
Wyrzuciłam butelkę. Otworzyłam nową i wyciągnęłam płatki śniadaniowe. Nalałam mleko do miski i wsypałam płatki, po czym zasiadłam przy stole. Naprzeciw mnie siedziała Corrine i uważnie mnie obserwowała.
- Twoi rodzice, Bella i moja mama jadą na dwa dni do San Francisco. Może wybierz się z nimi, odpoczniesz trochę od Los Angeles, od Nialla? - zapytała.
- Nie mam od czego odpoczywać. Mówisz jakbym spędzała z nim 24h na dobę. Znam go tydzień prawie, więc w sumie nie mam od czego odpoczywać - posłałam jej uśmiech, chociaż był to sztuczny uśmiech.
Powinnam wyjechać, najlepiej do Miami, ale wiedziałam, że rodzice za nic nie puszą mnie. Przyjechaliśmy tu na całe dwa miesiące i obiecałam, że nie będę sprawiała problemów. Może ten wyjazd to nie jest taki głupi pomysł?
- Emm... A ty jedziesz? - zapytałam cicho.
- Nie - uśmiechnęła się - John postanowił, że gdy twoi rodzice, Bella i mama wyjadą, przeprowadzę się na te dwa dni do jego pokoju, czy też gdzieś może pojedziemy.
- Masz rację. Chyba pojadę i odpocznę. Przekonam w ten czas rodziców bym mogła wrócić do Miami.
Corrine otworzyła szerzej oczy z niedowierzaniem.
- Nigdzie, nie wracasz. Mam na myśli to, że uporządkujesz sobie myśli co do Nialla. On też sobie to uporządkuje. Dla ciebie to jest nowe, ponieważ żaden chłopak wcześniej tak cię nie traktował, dla niego też jest to nowe. To pierwszy raz kiedy kręcił z dziewczyną i do tej pory się z nią nie przespał. Zazwyczaj było tak, że w pierwszy dzień kiedy się poznali lądowali razem w łóżku. Wiem, że ona nie jest dobrym przykładem, ale z Noelle było tak samo.
Na samo wspomnienie o tej suce chciałam zwrócić zawartość mojego żołądka.
- Ale trzeba przyznać ... nikt jeszcze jej tak nie upokorzył jak ty. Z tego co słyszałam to ją wyzywałaś i to nieźle - zachichotała.
Zaczęłyśmy się śmiać.
- Idę się spakować - oznajmiłam i udałam się w stronę pokoju.
Zamknęłam za sobą do drzwi i padłam na kolana wyciągając walizkę spod łóżka. Rozsunęłam ją i zaczęłam wkładać ubrania. Jak na dwu dniowy wyjazd dwie bluzki z krótkim rękawem, jedna z długim, dwie pary szortów i jedna para długich spodni powinny mi wystarczyć. Włożyłam również bluzę i kurtkę przeciwdeszczową. Do reklamówki wrzuciłam Vansy i Tompsy. Przezorny zawsze ubezpieczony - mówi mój tata. Do torebki schowałam kosmetyczkę i lustrzankę by porobić świetne zdjęcia. Zasunęłam walizkę i zarzuciłam torebkę na ramię. Zeszłam na dół i położyłam walizkę koło schodów.
- Mamo czy mogę jechać z wami? - zapytałam akurat przechodzącą mamę.
- No jasne kochanie. Myślałam, że chcesz zostać z Corrine, pokłóciłyście się?
- Nie, chcę tyko gdzieś wyjechać - oznajmiłam.
Mama pokiwała głową uśmiechając się. Wzięłam to za zgodę, więc odwzajemniłam uśmiech.
Rozsunęłam torebkę i zaczęłam szukać w niej słuchawek do telefonu. Gdy je znalazłam, podłączyłam je do telefonu i przeszukałam całą listę piosenek, aż znalazłam odpowiednią. Usiadłam na kanapie w salonie i czekałam aż reszta rodziny się spakuje.
NIALL POV
Jest już 10 rano, a ja nadal siedzę.
Siedzę i nic nie robię.
Poza whiskey w mojej lewej ręce.
I papierosem w prawej.
Zajebisty poranek.
Nie spałem całą noc rozmyślając nad słowami Adrianny. Miała rację, ale byłem na tyle głupi by nie przyznać jej tego. Byłem zdenerwowany i wyszedłem. Niepotrzebnie ją zostawiałem. A jak zrobiła coś głupiego? Na imprezie było pełno napalonych facetów. Bez wahania wyciągnąłem i zadzwoniłem do Corrine.
Nie odbiera.
Co za suka - pomyślałem. Może John będzie wiedział co z Adrianną.
Po dwóch sygnałach odebrał.
- Gdzie Adrianna? - rzuciłem nie bawiąc się ze słowami typu "cześć".
- Nie wiem ...
- Jak to kurwa nie wiesz?! - krzyknąłem.
- No tak to! Zostawiłeś ją samą ... kurwa co ty zrobiłeś! Noelle ją upiła i pobiły się. Musiałem je rozdzielać i ty się kurwa pewnie zabawiałeś z jakąś panienką. Do tego Fisher ją zabrał z imprezy. Rano Corrine zastała ją w domu i Adrianna nic nie pamięta, nie pamięta nawet tego jak biła się z Noelle.
- Daj mi adres do Fishera!
- Skąd mam go kurwa mieć?
- Razem z Brucem zamawiacie zielsko od niego, to chyba kurwa wiecie gdzie mieszka?!
- Dobra stary, zaraz ci wyślę adres. Tylko nie rób niczego głupiego.
Rozłączyłem się. Wyrzuciłem niedopałek do popielniczki i dopiłem whiskey.
OD JAOHN: 3117 Onrado St, Torrance. Stary gdzie ty w ogóle jesteś?
Zgasiłem światło w mieszkaniu i zamknąłem je. Wyciągnąłem telefon i odpisałem.
DO JOHN: Rancho Palos Verdes.
Było to miejsce do którego przyjeżdżałem by odpocząć. Za każdym razem gdy coś się pieprzyło w moim życiu tutaj przyjeżdżałem. Wiedział o tym miejscu jedynie John, chociaż nigdy tu nie był, i mam nadzieję, że tak pozostanie.
Odpaliłem samochód. Wiedziałem, że gdy policja znów mnie zatrzyma prowadzącego samochód pod wpływem alkoholu, nie będzie tak łatwo jak ostatnio. Dwa miesiące temu gdy mnie złapali, dzięki znajomości mogłem wycofać oskarżenie w tym samym dniu. Komendant policji LA wisiał mi przysługę, po tym jak sprałem byłego chłopaka jego córki.
Skręciłem na autostradę by jak najszybciej dopaś Fishera. Po 15-nasto minutowej jeździe byłem już na odpowiedniej. Zostało mi jeszcze tylko znalezienie domu. Przez całą drogę myślałem, co ten sukinsyn mógł zrobić Adriannie. Była kurwa pijana! Nie wiedziała co się dzieje.
W końcu znalazłem odpowiedni dom. Zabrałem kluczyki ze stacyjki i wyszedłem z samochodu trzaskając drzwiami. Przebiegłem przez trawnik, depcząc napotkane po drodze rośliny. Nie fatygowałem się również z dzwonieniem czy też pukaniem. Wszedłem do środka i rozglądnąłem się po wnętrzu. W salonie nikogo nie było, tak jak i w kuchni. Z ogrodu dochodziły jakieś odgłosy, więc postanowiłem to sprawdzić. Nie myliłem się. Fisher stał w szlafroku odwrócony do mnie plecami. Rozmawiał przez telefon, załatwiając pewnie nową dostawę.
- Ty sukinsynie! - krzyknąłem i powaliłem go na ziemię.
Usiadłem na nim okrakiem i zacząłem okładać pięściami.
__________________
HEJ! Przepraszam, że przez dwa tygodnie rozdziału nie dodałam, ale miałam problem z komputerem. Chciałam koniecznie by rozdział pojawił się wczoraj, ale koleżanka mamy mnie o coś poprosiła. Razem z kuzynką o 17 poszłyśmy do niej pilnować dzieci i siedziałyśmy po północy praktycznie ... Fajny piątek nie ma co. Najważniejsze, że rozdział jest :D Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział chociaż chcę, by było to jak najwcześniej. Mam niestety naukę. Piszę w wolnym czasie, chociaż też chcę gdzieś czasami wyjść. Dzisiaj miałam plan żeby pisać rozdział 16, ale znajomi mnie wyciągają na miasto. Do tego jestem na profilu reklamy, grafiki komputerowej i fotografii, więc mam masę nauki z marketingu, muszę ćwiczyć na programach graficznych a do tego robić masę zdjęć. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie :D Postaram się rozdziały dodawać co tydzień. Jeśli macie jakieś pytani, śmiało zadawajcie je na asku lub w komentarzach :P Chciałam także podziękować za komentarze i odwiedziny, jesteście niesamowici ♥
Do następnego kochani xx
- Emmm tak - przeciągnęłam się - co się z wami działo przez te dni? W ogóle was w domu nie było.
- Byliśmy - zaśmiała się mama - gdy z Corrine wstawałyście, nas już dawno nie było w domu, zwiedzaliśmy różne ciekawe miejsca, a gdy wracałyście z Corrine z miasta czy imprez wieczorami to my już spaliśmy. Tej nocy tylko nas nie było, bo zabłądziliśmy i uprzedzałam cię i wysłałam ci sms'a. Nocowaliśmy w samochodzie. A teraz wybacz kochanie, ale mam ręce pełne roboty - pożegnała się mama całując mnie w czoło.
Wstałam z łóżka zakładając kapcie. Poszłam w stronę łazienki zabierając po drodze ubrania, które zapewne zrzuciłam z siebie podczas powrotu do domu. Rozebrałam się i wszystkie ubrania wrzuciłam do kosza. Weszłam pod prysznic i dokładnie umyłam się. Mój żel pod prysznic nie pachniał miodem jak Nialla, lecz wanilią. Szybko umyłam się. Dokładnie wytarłam swoje ciało po czym wtarłam w nie oliwkę dla dzieci, do której byłam przyzwyczajona. Owinęłam ręcznik wokół ciała i wróciłam do pokoju. Wyciągnęłam wytarte szorty i luźny biały podkoszulek, po czym założyłam czarne conversy. Postanowiłam nie suszyć włosów ponieważ termometr wskazywał 93°F w cieniu.
- Wiesz jak się o ciebie martwiłam - usłyszałam dość cichy szept.
Nie musiałam się odwracać, by wiedzieć, że to Corrine. Zamknęła za sobą po cichu drzwi i wskoczyłam pod moją kołdrę w piżamie.
- Gdzie ty do cholery byłaś? Całą noc jeździłam z Johnem i szukaliśmy cię - zmierzyła mnie wzrokiem wściekła dziewczyna.
- Nic nie pamiętam. Ostatnie wydarzenie jakie pamiętam, to to jak z Noelle piłyśmy w kuchni. - spuściłam głowę ze wstydu. Przecież ja nigdy nie piłam. Do czego Niall mnie doprowadza ...
- Jak to nic?! - ułożyła usta w kształcie litery"O" - Pobiłaś się z Noelle. John musiał was rozdzielać. Prosiłam cię, żebyś usiadła na chwilę. Poszłam po kluczyki do samochodu i gdy wróciłam, ciebie już nie było. Pojechałaś z tym dupkiem Fisherem! Nawet nie wiesz co on ci mógł zrobić. Porwać, zgwałcić a nawet zabić! Masz wielkie szczęście, a do tego on jest ...
- Cicho! - krzyknęłam - Nie krzycz tak! Rodzice są w domu. Byłam pijana okej? Pokłóciłam się z Niallem i zostawił mnie. Potem Noelle wparowała z jakimś gościem do pokoju. Pozbyła się go i zostałyśmy same. Zeszłyśmy na dół i wkurzała mnie, więc napiłam się shota. Potem coraz bardziej mnie wkurzała więc polało się też więcej shotów.
- Czy ty jesteś jakaś głupia? Jak mogłaś być tak lekkomyślna! Wiem, że pokłóciłaś się z Niallem. Jak graliśmy w prawdę czy wyzwanie on zbiegł na dół i był cały czerwony ze złości. Pytał się Johna czy widział gdzieś kluczyki do samochodu. Pojechał zostawiając wszystkie problemy za sobą. Poznałaś go już chyba na tyle ... Często rozkochiwał w sobie dziewczyny, spał z nimi, potem je obrażał i zostawiał ten "problem" za sobą czyli uciekał jak najdalej.
- W tym rzecz, że nie rozkochał mnie w sobie i nie przespałam się z nim. Owszem obrażał mnie, ale chciał przeprosić. Nie będę taka jak wcześniejsze dziewczyny. Skoro ja jestem mu obojętna, on mi też. Tylko każdy płaci za swoje błędy - wytłumaczyłam.
- Jejku dobra. Niech ci będzie. Nie moja sprawa - wyrzuciła ręce w górę i wyszła z pokoju.
Sięgnęłam do kosmetyczki wyciągając z niej szczotkę do włosów. Starannie przeczesałam włosy. W głowie siedział mi blond dupek. Przecież powiedziałam mu prawdę. Nie to, że broniłam Noelle, ale powiedziałam mu jak ona to może odczuwać. Jak ja to widzę. Musiałam odciągnąć od niego myśli. Problem w tym, że odkąd tu jestem moje myśli krążą wokół niego. W każdej zaistniałej tutaj sytuacji myślałam o nim, a jak nie myślałam to był on jej częścią. Pokręciłam głową i szybko wybiegłam z pokoju. Zbiegając po schodach przywitałam ciocię krótkim "cześć" i kontynuowałam bieg. Wbiegłam do kuchni i udałam się w stronę lodówki wyciągając z niej pustą butelkę po mleku.
- Czy tak trudno jest wyrzucić po sobie butelkę po mleku?! - zapytałam, chociaż wiedziałam, że to tata.
W Miami również tak się zachowywał. Mama na początku zwracała mu uwagę, lecz po upływie tylu lat przywykła do tego. Razem z Bellą zastąpiłyśmy mamę i teraz to my na to zwracamy uwagę.
Wyrzuciłam butelkę. Otworzyłam nową i wyciągnęłam płatki śniadaniowe. Nalałam mleko do miski i wsypałam płatki, po czym zasiadłam przy stole. Naprzeciw mnie siedziała Corrine i uważnie mnie obserwowała.
- Twoi rodzice, Bella i moja mama jadą na dwa dni do San Francisco. Może wybierz się z nimi, odpoczniesz trochę od Los Angeles, od Nialla? - zapytała.
- Nie mam od czego odpoczywać. Mówisz jakbym spędzała z nim 24h na dobę. Znam go tydzień prawie, więc w sumie nie mam od czego odpoczywać - posłałam jej uśmiech, chociaż był to sztuczny uśmiech.
Powinnam wyjechać, najlepiej do Miami, ale wiedziałam, że rodzice za nic nie puszą mnie. Przyjechaliśmy tu na całe dwa miesiące i obiecałam, że nie będę sprawiała problemów. Może ten wyjazd to nie jest taki głupi pomysł?
- Emm... A ty jedziesz? - zapytałam cicho.
- Nie - uśmiechnęła się - John postanowił, że gdy twoi rodzice, Bella i mama wyjadą, przeprowadzę się na te dwa dni do jego pokoju, czy też gdzieś może pojedziemy.
- Masz rację. Chyba pojadę i odpocznę. Przekonam w ten czas rodziców bym mogła wrócić do Miami.
Corrine otworzyła szerzej oczy z niedowierzaniem.
- Nigdzie, nie wracasz. Mam na myśli to, że uporządkujesz sobie myśli co do Nialla. On też sobie to uporządkuje. Dla ciebie to jest nowe, ponieważ żaden chłopak wcześniej tak cię nie traktował, dla niego też jest to nowe. To pierwszy raz kiedy kręcił z dziewczyną i do tej pory się z nią nie przespał. Zazwyczaj było tak, że w pierwszy dzień kiedy się poznali lądowali razem w łóżku. Wiem, że ona nie jest dobrym przykładem, ale z Noelle było tak samo.
Na samo wspomnienie o tej suce chciałam zwrócić zawartość mojego żołądka.
- Ale trzeba przyznać ... nikt jeszcze jej tak nie upokorzył jak ty. Z tego co słyszałam to ją wyzywałaś i to nieźle - zachichotała.
Zaczęłyśmy się śmiać.
- Idę się spakować - oznajmiłam i udałam się w stronę pokoju.
Zamknęłam za sobą do drzwi i padłam na kolana wyciągając walizkę spod łóżka. Rozsunęłam ją i zaczęłam wkładać ubrania. Jak na dwu dniowy wyjazd dwie bluzki z krótkim rękawem, jedna z długim, dwie pary szortów i jedna para długich spodni powinny mi wystarczyć. Włożyłam również bluzę i kurtkę przeciwdeszczową. Do reklamówki wrzuciłam Vansy i Tompsy. Przezorny zawsze ubezpieczony - mówi mój tata. Do torebki schowałam kosmetyczkę i lustrzankę by porobić świetne zdjęcia. Zasunęłam walizkę i zarzuciłam torebkę na ramię. Zeszłam na dół i położyłam walizkę koło schodów.
- Mamo czy mogę jechać z wami? - zapytałam akurat przechodzącą mamę.
- No jasne kochanie. Myślałam, że chcesz zostać z Corrine, pokłóciłyście się?
- Nie, chcę tyko gdzieś wyjechać - oznajmiłam.
Mama pokiwała głową uśmiechając się. Wzięłam to za zgodę, więc odwzajemniłam uśmiech.
Rozsunęłam torebkę i zaczęłam szukać w niej słuchawek do telefonu. Gdy je znalazłam, podłączyłam je do telefonu i przeszukałam całą listę piosenek, aż znalazłam odpowiednią. Usiadłam na kanapie w salonie i czekałam aż reszta rodziny się spakuje.
NIALL POV
Jest już 10 rano, a ja nadal siedzę.
Siedzę i nic nie robię.
Poza whiskey w mojej lewej ręce.
I papierosem w prawej.
Zajebisty poranek.
Nie spałem całą noc rozmyślając nad słowami Adrianny. Miała rację, ale byłem na tyle głupi by nie przyznać jej tego. Byłem zdenerwowany i wyszedłem. Niepotrzebnie ją zostawiałem. A jak zrobiła coś głupiego? Na imprezie było pełno napalonych facetów. Bez wahania wyciągnąłem i zadzwoniłem do Corrine.
Nie odbiera.
Co za suka - pomyślałem. Może John będzie wiedział co z Adrianną.
Po dwóch sygnałach odebrał.
- Gdzie Adrianna? - rzuciłem nie bawiąc się ze słowami typu "cześć".
- Nie wiem ...
- Jak to kurwa nie wiesz?! - krzyknąłem.
- No tak to! Zostawiłeś ją samą ... kurwa co ty zrobiłeś! Noelle ją upiła i pobiły się. Musiałem je rozdzielać i ty się kurwa pewnie zabawiałeś z jakąś panienką. Do tego Fisher ją zabrał z imprezy. Rano Corrine zastała ją w domu i Adrianna nic nie pamięta, nie pamięta nawet tego jak biła się z Noelle.
- Daj mi adres do Fishera!
- Skąd mam go kurwa mieć?
- Razem z Brucem zamawiacie zielsko od niego, to chyba kurwa wiecie gdzie mieszka?!
- Dobra stary, zaraz ci wyślę adres. Tylko nie rób niczego głupiego.
Rozłączyłem się. Wyrzuciłem niedopałek do popielniczki i dopiłem whiskey.
OD JAOHN: 3117 Onrado St, Torrance. Stary gdzie ty w ogóle jesteś?
Zgasiłem światło w mieszkaniu i zamknąłem je. Wyciągnąłem telefon i odpisałem.
DO JOHN: Rancho Palos Verdes.
Było to miejsce do którego przyjeżdżałem by odpocząć. Za każdym razem gdy coś się pieprzyło w moim życiu tutaj przyjeżdżałem. Wiedział o tym miejscu jedynie John, chociaż nigdy tu nie był, i mam nadzieję, że tak pozostanie.
Odpaliłem samochód. Wiedziałem, że gdy policja znów mnie zatrzyma prowadzącego samochód pod wpływem alkoholu, nie będzie tak łatwo jak ostatnio. Dwa miesiące temu gdy mnie złapali, dzięki znajomości mogłem wycofać oskarżenie w tym samym dniu. Komendant policji LA wisiał mi przysługę, po tym jak sprałem byłego chłopaka jego córki.
Skręciłem na autostradę by jak najszybciej dopaś Fishera. Po 15-nasto minutowej jeździe byłem już na odpowiedniej. Zostało mi jeszcze tylko znalezienie domu. Przez całą drogę myślałem, co ten sukinsyn mógł zrobić Adriannie. Była kurwa pijana! Nie wiedziała co się dzieje.
W końcu znalazłem odpowiedni dom. Zabrałem kluczyki ze stacyjki i wyszedłem z samochodu trzaskając drzwiami. Przebiegłem przez trawnik, depcząc napotkane po drodze rośliny. Nie fatygowałem się również z dzwonieniem czy też pukaniem. Wszedłem do środka i rozglądnąłem się po wnętrzu. W salonie nikogo nie było, tak jak i w kuchni. Z ogrodu dochodziły jakieś odgłosy, więc postanowiłem to sprawdzić. Nie myliłem się. Fisher stał w szlafroku odwrócony do mnie plecami. Rozmawiał przez telefon, załatwiając pewnie nową dostawę.
- Ty sukinsynie! - krzyknąłem i powaliłem go na ziemię.
Usiadłem na nim okrakiem i zacząłem okładać pięściami.
__________________
HEJ! Przepraszam, że przez dwa tygodnie rozdziału nie dodałam, ale miałam problem z komputerem. Chciałam koniecznie by rozdział pojawił się wczoraj, ale koleżanka mamy mnie o coś poprosiła. Razem z kuzynką o 17 poszłyśmy do niej pilnować dzieci i siedziałyśmy po północy praktycznie ... Fajny piątek nie ma co. Najważniejsze, że rozdział jest :D Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział chociaż chcę, by było to jak najwcześniej. Mam niestety naukę. Piszę w wolnym czasie, chociaż też chcę gdzieś czasami wyjść. Dzisiaj miałam plan żeby pisać rozdział 16, ale znajomi mnie wyciągają na miasto. Do tego jestem na profilu reklamy, grafiki komputerowej i fotografii, więc mam masę nauki z marketingu, muszę ćwiczyć na programach graficznych a do tego robić masę zdjęć. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie :D Postaram się rozdziały dodawać co tydzień. Jeśli macie jakieś pytani, śmiało zadawajcie je na asku lub w komentarzach :P Chciałam także podziękować za komentarze i odwiedziny, jesteście niesamowici ♥
Do następnego kochani xx
Jejku boski..<3xx
OdpowiedzUsuń