Więc to jest Niall , pomyślałam . A ten drugi to John
. Sama nie wiem co Corrine widzi w Johnie . Mnie tylko przerażał
wraz ze swoim kolegą Niall'em . W tej chwili postanowiłam sobie
jedno . Na pewno nie będę się kręciła w ich towarzystwie w te
wakacje i w żadne inne . Po prostu mnie przerażali . Nie imponują
mi tatuaże w przypadku Johna i blady odcień skóry w przypadku
Niall'a .
- Ej zostańcie tu sobie , ja idę z Johnem . -
szepnęła błagalnym głosem Corrine i wyszła zamykając za sobą
drzwi . I tak się stało . Zostałam sama w pokoju z Niall'em .
Zaczął się zbliżać lecz szybkim zdecydowanym głosem
powiedziałam .
- Jeśli się zbliżysz , to zacznę krzyczeć .
-Kotku , nikt Cię nie usłyszy , na dole jest hałas .
- odparł śmiejąc się .
- Co chcesz mi zrobić ? - zapytałam ostrożnie .
- Chcę Cię bliżej poznać , i tyle . - tym razem
powiedział poważnie .
- Ale ja czytam książkę . - powiedziałam cicho .
- Nie sądzę , żeby ta książka była ciekawsza ode
mnie . - powiedział z lekkim uśmiechem .
Co jak co , ale nadal nie przekonywała mnie jego
„ciekawa” osobowość . Jak najszybciej chciałam opuścić mój
pokój , żeby nie trwać w tej trudnej dla mnie sytuacji . Powietrze
było ciężkie od jego perfum i moich , mieszających się ze sobą
. Blondyn nadal stał z jednej strony łóżka z poważną , niczym
grobową miną , a ja niewinna dziewczyna z Miami , która za wszelką
cenę nie chce się się pakować w żadne kłopoty stałam po
drugiej stronie łóżka .
Chłopak , jednym zdecydowanym skokiem przez łóżko
stał naprzeciw mnie i zaczął się uśmiechać . Od razu się
odsunęłam gdy chłopak zaczął mnie obejmować . Zaskoczyna
blondyn usiadł na skraju łóżka biorąc mój telefon do ręki i
wysyłając gdzieś wiadomość . Po chwili usłyszałam jakiś
nieznajomy dzwonek telefonu . To był jego telefon . Śmiejąc się w
ekran telefonu i pomału przenosząc wzrok na mnie powiedział :
- Teraz mam Twój numer . Zadzwonię jutro do Ciebie
koło 11 , teraz możesz dokończyć tą swoją ciekawszą ode mnie
książkę . - oznajmił wychodząc i zamykając za sobą drzwi .
Co ja mam teraz zrobić ? Wie gdzie mieszkam , ma mój
numer telefonu i wie jak mam na imię . Pewnie jeżeli zapyta się
coś Corrine też uzyska satysfakcjonującą dla niego odpowiedź .
Czułam od niego alkohol , więc może nie będzie nic pamiętał ….
zresztą kogo ja oszukuję . Na pewno zapamięta ten moment z tego
jego „ciekawego” życia .
Zaczęłam czytać książkę , lecz nadal w pamięci
miałam Niall'a i ten jego uśmiech kiedy oznajmił mi , że ma mój
numer telefonu . Postanowiłam się położyć spać razem z tymi
wstrętnymi myślami o blond chłopaku .
Gdy się obudziłam się rano , spojrzałam na zegarek ,
który wskazywał godzinę 9 rano . W myślach nadal krążył mi
Niall i coraz bardziej się go bałam po jego wczorajszych słowach i
czynach . Nagle przypomniałam sobie jedne z jego słów a mianowicie
: „ Teraz mam Twój numer . Zadzwonię jutro do Ciebie koło 11 ,
teraz możesz dokończyć tą swoją ciekawszą ode mnie książkę .
” Gdy pomyślałam , że ma do mnie zadzwonić za dwie godziny
dostawałam gęsiej skórki na ciele . Postanowiłam sobie , że nie
odbiorę tego telefonu i mam gdzieś te jego głupie miny .
Postanowiłam zejść na dół i sprawdzić ile szkód
narobili imprezowicze zeszłego wieczoru . Byłam pod wrażeniem .
Cały dom był posprzątany . Corrine szybko uwinęła się z
porządkami . Szczerze mówiąc myślałam , że mnie obudzi i razem
to posprzątamy , no ale trudno . Pewnie nie było dużo sprzątania
. Pewnie zaczęła sprzątać koło 6 rano , gdyż o 10 przyjeżdża
mama , tata , Bella i ciocia Emily z nocnego rejsu statkiem . Corrine
ma nadzieję , że jej mama nie dowie się o imprezie , ale raczej w
to wątpię . Ale to już nie moja sprawa . Ja wieczorem nawet się
schodziłam na dół .
Zaczęłam szukać ubrań , które dzisiaj założę ,
wcześniej patrząc na pogodę panującą na dworze . Zapowiadał się
gorący dzień . Na początek poszłam do łazienki ogarnąć swój
wygląd i związując włosy w niestarannego koka pomyślałam o tym
co się wczoraj wydarzyło … i znowu dostałam gęsiej skórki na
ciele . Postanowiłam założyć moje dżinsowe szorty , niebieską
koszulę a do tego białe conversy . Gdy się ogarnęłam zeszłam na dół
do kuchni aby zjeść śniadanie . Nie miałam ochoty na nie wiadomo
jakie śniadanie więc postanowiłam zrobić sobie tosty .
Zjadłam śniadanie nie mogąc oderwać myśli od
niebieskookiego blondyna . Zaczęłam zmywać naczynia gdy zaczął
dzwonić telefon . Na wyświetlaczy pojawił się nieznajomy numer ,
domyśliłam się , że jest to numer Niall'a . Jak wcześniej
obiecałam sobie , że nie będę odbierać od niego telefonu , tak i
zrobiłam . Nieznajomy dzwonił do mnie jeszcze 2 razy . Byłam
wytrwała i nie odbierałam , lecz bałam się następnego
niechcianego spotkania z wkurzonym chłopakiem .
- Więcej , nie dam się Wam namówić na jakiś
okropny rejs statkiem ! - usłyszałam krzyk Belli z ogrodu . Jej to
się chyba nie da dogodzić . Pewnie szykuje się jakaś kłótnia
między Bellą a rodzicami , więc aby uniknąć wysłuchiwania ich
„małej wymiany zdań” poszłam do pokoju Corrine i poprosiłam
ją żebyśmy poszły się przejść na plażę LOS ANGELES SANTA
MONICA .
- Corrine co Ty na to , żebyśmy poszły na plażę
Santa Monica ? - zapytałam .
- W sumie to możemy iść , John i tak nie odpisuje
więc co mi szkodzi . - powiedziała zawiedziona . Szkoda mi jej
było … ona tak się starała żeby być blisko Johna a on ją
miał gdzieś . Nie jestem doświadczona jeśli chodzi o takie
sprawy , ale na pewno bym lepiej zrobiła i nie ganiała za tym
chłopakiem jak szalona .
Poszłam do pokoju się spakować . Zaczęłam szukać
jakiejś torby , spakowałam podstawowe kosmetyki , moje ulubione
słuchawki do telefonu i iPhon'a . Gdy schodziłam na dół Corrine
zaczęła piszczeć … chyba z radości . Jak się okazało , John
napisał do niej aby się wieczorem spotkali we dwójkę . Może
pogadają szczerze i sobie wszystko wyjaśnią … życzę jej tego
z całego serca .
Poszłam jeszcze do łazienki wziąć jakiś ręcznik i
byłam już gotowa na wyjście . Czekałam jeszcze 2 minuty na
Corrine , która nie mogła się zdecydować nad torebką , lecz po
chwili wzięła niebieską w białe paski . Wychodząc z domu
zgarnęłam z szafki moje białe okulary przeciwsłoneczne . Jak się
okazało na polu był masakryczny upał . Postanowiłyśmy jechać
metrem , gdy zajrzałam do portfela znalazłam jeszcze 2 niezużyte
bilety do metra . Bez chwili wahania spojrzałyśmy o której mamy
metro .
- Za 3 minuty mamy metro – poinformowała mnie
Corrine .
- To spokojnie tu zaczekajmy … Ummmm , jaki jest
Niall ? Bo wiesz wczoraj gdy mnie zostawiłaś sam na sam z nim ,
trochę się przestraszyłam . Wziął mój numer telefonu i wyszedł
. - powiedziałam
- I jak zadzwonił czy coś ? - zapytała zaciekawiona
kuzynka .
- Tak , 3 razy ale obiecałam sobie , że nie odbiorę
telefonu .
- Wiesz co zrobiłaś ?! Niall jest bardzo
niebezpieczny , mówiłam Ci żebyś na niego uważała ! Rób to co
on chce jeśli nie chcesz mieć kłopotów . Tak gdzie ciemne
interesy , tam i on . Policja w Los Angeles ściga go , lecz on
zawsze ucieka . - wykrzyczała zmartwiona Corrine .
- Będę go unikać i tyle . Los Angeles jest dużym
miastem , więc to nie będzie trudny . - oznajmiłam
Przestraszyłam się gdy usłyszałam takie zarzuty do
Niall'a . Nie znałam go , ale chyba nie był aż taki zły .
Zresztą czemu ja go tłumaczę ? Nie jest dla mnie kimś ważnym ,
wręcz przeciwnie więc lepiej będzie jak tak zostanie .
Nagle przyjechało nasze metro , do którego wsiadłyśmy
.
Po 20 minutach jazdy byłyśmy na miejscu . Gdy
wysiadłyśmy z metra udałyśmy się prosto na plażę . Santa
Monica nie była daleko od stacji metra więc zaszłyśmy tam w minutę
.
Było tak gorąco , że długo nie szukałyśmy miejsca
. Koc rozłożyłyśmy zaraz koło wielkiej skały i baru . Plaża
była pełna ludzi . Małe dzieci robiły budowle z piasku , dorośli
opalali się . Niektórzy przyjeżdżali na plażę z całą ekipą …
nie ma to jak imprezka w środku dnia .
Wyciągnęłam ręcznik , podłożyłam pod głowę ,
słuchałam muzyki , zamknęłam oczy i opalałam się . Leżałam
tak chyba z 10 minut gdy poczułam chłodne ręce na moim brzuchu .
Zerwałam się i ściągnęłam okulary przeciwsłoneczne z oczu aby
móc coś zobaczyć . Zamarłam ze strachu … to był Niall .
Widziałam jak lekka złość maluje się mu na twarzy . Jego usta
zaczęły robić się fioletowe , a źrenice się poszerzyły . Nie
wiedziałam co mam powiedzieć . Bałam się , że może mi coś
zrobić . Chciałam stąd jak najszybciej uciec i wyjechać do Miami
i więcej go nie spotkać . Byłam nic jak bardzo przestraszona .
Wiedziałam już o jednej z jego cech … bardzo łatwo się
denerwował .
- Dlaczego rano nie odebrałaś telefonu ? - zapytał
mnie zaciskając pięść .
- No wiesz … ja ….. ummm …. - zabrakło mi języka
.
Powiem tyle:
OdpowiedzUsuń.
.
.
.
.
Czekam na kolejny rozdział! Oby był 2 razy dłuższy! ♥ :D
Dokładnie Parvati
OdpowiedzUsuńgenialny !! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : http://kochajmnienieprzytomnie.blogspot.com/