OD NIALL: Musimy porozmawiać. Będę za 15 minut.
- Kto to? - zapytała Corrine, nie zauważając wyrazu mojej twarzy.
Czy my w ogóle mieliśmy o czym rozmawiać? Rozmawialiśmy rano, jeżeli w ogóle można to nazwać rozmową dwojga normalnych ludzi. Ale Niall nie był normalny. Jaki normalny człowiek bawi się kobietami? No jaki? Tak, to przecież Niall Horan, który może wszystko. Ale to też zwykły dupek, często takich widuję u mnie w szkole.
- Halo! - Corrine zamachała mi ręką przed twarzą - Ziemia do Adrianny! Możesz mi odpowiedzieć na pytanie?
- Niall - powiedziałam pokazując jej wiadomość.
- Nie ma mowy! Nie spotykasz się z nim. Nikogo w domu nie ma nawet! Jesteśmy we trójkę i tak pozostanie. Nie masz się co martwić, nie wpuszczę go - zapewniła mnie dziewczyna.
Byłam pewna, że jeżeli Niall tylko zechce wejść do środka zrobi to za wszelką cenę. Więc w sumie już mogłam się przygotować na to, by tym razem to ja na niego nakrzyczała. Chcę, żeby poczuł się tak źle jak ja w tamtej chwili. Ale czy to wszystko rozwiąże? Co ja mam mu powiedzieć? Pewnie oczekuje coś w stylu: Tak rozumiem dlaczego tak postąpiłeś i nic się nie stało. Tylko, że akurat stało, i to bardzo. Spojrzałam na zegarek, według którego blondyn powinien pojawić się za pięć minut.
- Chcę tylko zobaczyć co ma mi do powiedzenia - usprawiedliwiałam się.
Corrine tylko głośno wypuściła powietrze. Wychodząc z mojego pokoju mruczała coś po nosem, że mnie ostrzegała. Nie miało to najmniejszego znaczenia. Chciałam tylko zobaczyć jak się będzie tłumaczył. A może się nie będzie tłumaczył? Może chce kontynuować rozmowę z parkingu i dalej mnie pogrążać? Chyba jednak nie wiem czy chcę go zobaczyć. Pewnie znów naskoczy na mnie z jakąś nową informacją, która mnie zaszokuje i zapewne wywoła łzy na moich policzkach. Nagle usłyszałam ciche skrzypienie schodów, które mój tata obiecał cioci zlikwidować. Kroki były coraz bardziej wyraźne.
Ktoś zbliżał się do mojego pokoju.
Usłyszałam pukanie. Nie odpowiedziałam.
Nawet się nie odwróciłam. Nadal wpatrywałam się w krajobraz poza oknem. Miejscowy skate park. Czy o tym akurat musiałam myśleć w tej w chwili? Przecież ktoś pukał do moich drzwi.
Skrzypienie drzwi.
To był Niall. Nie musiałam się odwracać by spojrzeć na jego twarz. Poczułam jego zapach. Lubiłam te perfumy. Brzmię jakbym wąchała je miesiącami, a minęło zaledwie kilka dni. Dni, które mi dały dużo do myślenia. A w szczególności dzisiejszy poranek przed "Sushi Gen". Poczułam ręce oplatające moją talię. Zacieśniał uściska w zastraszającym tempie.
- Odsuń się - wycedziłam zimno przez zęby.
Odpuścił. Jego ręce opadły na boki jego tułowia. Staliśmy chwilę słysząc tylko własne oddechy.
- Pozmawiaj ze mną.
- Nie mamy o czym.
I znów zamilkliśmy. Chciałam, żeby coś powiedział, ale co? Nie wiem czy chciał powiedzieć to co ja chciałam usłyszeć.
- Chcę porozmawiać o sytuacji z rana - poprosił.
- Ale co tu jest dalej do wyjaśniania? - odwróciłam się by spojrzeć mu w oczy. Kurwa po co ja to zrobiłam ... teraz nie mogę się skupić - Chyba wszystko sobie wyjaśniliśmy, a raczej ty mi wszystko wyjaśniłeś i wiesz co? Teraz moja kolej. Jesteś cholernym rozpieszczonym dupkiem, który ma się za nie wiadomo co. Bawisz się dziewczynami jak zabawkami. Nie masz do nich szacunku, tak jak do siebie! Jaki normalny chłopak tak bajeruje dziewczyny by po jakimś czasie zmieszać je z błotem? Ach, zapomniałam .. ty jesteś Niall Horan, któremu wszystko kurwa można! Nie liczysz się z konsekwencjami swoich czynów. Nie liczysz się też z uczuciami tych dziewczyn, które skrzywdziłeś. Brawo! Pomimo naszej krótkiej znajomości mnie też skrzywdziłeś. Możesz sobie mnie dopisać do czarodziejskiego notesiku na stronie DZIEWCZYNY KTÓRE ZRANIŁEM ALE NIE ZALICZYŁEM. Pewnie będę tylko kolejnym numerkiem.
- Przepraszam - to jedyne co powiedział?! Nawet się nie broni?
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia?
Nastała cisza, jakby zastanawiał się nad odpowiednią odpowiedzią.
- Nawet nie wiesz ile chciałbym ci teraz powiedzieć. Po prostu wiem, że to będzie bez sensu bo John i Corrine pewnie ubarwili już moją historyjkę. Więc co mogę dodać? Że mi przykro, że ci to wygarnąłem? Tak. po części jest mi przykro, bo nie chciałem żebyś się tak poczuła, ale też powiedziałem ci samą prawdę. Powiedziałem ci o moich planach względem ciebie więc z tego powodu nie jest mi przykro. Chcesz przeprosin? Przeprosiłem już i mogę dalej próbować, ale czy to ma sens? Czy ty chcesz słuchać takich pustych słów, które każdy na ulicy może wypowiedzieć? Tak, najlepiej by było gdybym mógł cofnąć czas i nawet cię nie poznawać. Twoje życie byłoby łatwiejsze, tak samo jak moje.
- Twoje życie byłoby łatwiejsze? Przecież wiem jaki miałeś stosunek do dziewczyn przede mną. Więc nie udawaj że miałbyś życie łatwiejsze gdyby nie ja. Skoro tak bardzo ci wszystko utrudniam to dlaczego ciągle mnie nachodzisz, dzwonisz i wysyłasz wiadomości? No dlaczego?
- Sam kurwa nie wiem - wyrzucił ręce w górę - jakbym znał odpowiedź to bym ci jej udzielił. To co się dzieje nie powinno nigdy zapoczątkować. To miała być jedna głupia przygoda i to wszystko - wymruczał bardziej do siebie niż do mnie.
- W takim razie wyjdź. Masz rację nie powinno to zapoczątkować, więc po prostu wyjdź. Nie wiem tylko po co tutaj przyszedłeś - zakończyłam wychodząc do łazienki.
Jedna część mnie chciała żeby za mną poszedł, a druga żeby wyszedł. Po prostu żeby zniknął. Zatrzasnęłam za sobą drzwi po czym podeszłam do umywali opłukując twarz. Popatrzyłam w lustro myśląc, że gdybym została w Miami nic z tych wydarzeń nie miałoby miejsca. Osuszyłam twarz ręcznikiem po czym oparłam się o ścianę osuwając się na dół. Siedziałam tak podpierając ścianę. Dlaczego sobie na to pozwoliłam? Dlaczego go polubiłam chociaż Corrine mnie ostrzegała. Znałam go parę dni, a zaczęłam mu ufać. A on to perfidnie wykorzystał. Ale nie mogę się przecież zadręczać. Nie upłynął nawet tydzień wakacji, a ja już wszystkiego mam dosyć. Postanowiłam wstać i wyjść już z tej łazienki by iść spać. Ten dzień był długi i męczący. Przechodząc przez przedpokój zauważyłam z jakim uwielbieniem i miłością John patrzy na Corrine. Sama na początku byłam przeciwna ich związkowi, ale jaki widać Corrine wie jak i gdzie ulokować swoje uczucia. Oczywiście w przeciwieństwie do mnie. Gdy weszłam do pokoju Niall siedział na łóżku w twarzą schowaną w dłoniach.
- Mam cię odprowadzić do wyjścia? Nie słyszałeś, że chcę żebyś stąd wyszedł? - zapytałam retorycznie pokazując mu drzwi. Blondyn wstał patrząc na mnie. Powoli podszedł i staną w kilkucentymetrowej odległości mojej klatki piersiowej od jego torsu.
- Proszę cię, daj mi szansę to naprawić. Tylko jeden wieczór. Jeżeli ci się to nie spodoba zniknę - zapewniał mnie chociaż wiedziałam, że i tak nie odpuści. Wiedziałam też, że się zgodzę.
- Ale czy to ma sens? Po co mam ci dawać szansę to naprawić skoro i tak wcześniej czy później mnie zawiedziesz - wytłumaczyłam mu cicho.
- Adrianna, proszę cię. Jeden wieczór - podszedł zamykając tym samym jakąkolwiek przestrzeń między nami. Jego prawa ręka umiejscowiona była na mojej talii a drugą trzymał na moim karku.
- Zastanowię się okej? Jeżeli do jutra nie dam ci znać to znaczy, że nic z tego. Ale jeżeli pojawisz się potem pod domem zadzwonię na policję i oskarżę cię o nękanie - kłamałam - zrozumiano?
Chwile zastanawiał się nad odpowiedzią, ale po chwili skinął głową.
- Dziękuję - zakończył. Chciał mnie również pocałować, ale odwróciłam głowę. W końcowym efekcie dostałam buziaka w policzek po czym zaczęłam wyplątywać się z jego uścisku, na co niespodziewanie i ku mojemu zaskoczeniu pozwolił.
- Więc w takim razie jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję na jutrzejsze spotkanie - zakomunikował po czym wyszedł z pokoju a ja leniwie opadłam na łóżko. Słyszałam jeszcze jak John woła Nialla.
- Stary! Stary czekaj! Chodź na chwilę - powiedział John po czym Corrine pojawiła się w progu drzwi do mojego pokoju.
- I jak poszło? - zapytała więc opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami jak zrobiłam to rano. Gdy wspomniałam o jutrzejszym wieczorze, który prawdopodobnie spędzę z Niallem, Corrine posłała mi kuksańca, który mnie trochę zabolał.
- Oszalałaś? Już raz cię poniżył i chcesz tego ponownie? Przecież chyba już doszłaś do tego, że wszystko jest okej a potem nagle BUM! I on znów jest kutasem, który cie poniża. Zrobisz jak zechcesz, ale żeby potem nie było, że cię nie ostrzegałam.
Dziewczyna wyszła z pokoju zostawiając mnie ze wszystkimi myślami samą. Pierwsze pytanie jakie nasunęło mi się po jej wyjściu to co się jutro stanie? Dlaczego tak mu zależy na spotkaniu ze mną? Może chce mnie znów czymś zaszokować. Tylko czy będę z tego powodu szczęśliwa, czy poczuję się źle ... jak wcześniej?
_________________
Cześć kochani! Postanowiłam zrobić części z rozdziału 12, ponieważ chciałam go koniecznie dodać dzisiaj a nie zdążyłabym go napisać i opublikować dzisiaj :D Miał być dość długi gdyż jest to 1/3 rozdziału. Mam nadzieję, że spodobała się Wam rozmowa Adrianny i Nialla, w której przeprasza XD Do następnego rozdziału, który pojawi się w okolicach piątku/soboty Xx
- Sam kurwa nie wiem - wyrzucił ręce w górę - jakbym znał odpowiedź to bym ci jej udzielił. To co się dzieje nie powinno nigdy zapoczątkować. To miała być jedna głupia przygoda i to wszystko - wymruczał bardziej do siebie niż do mnie.
- W takim razie wyjdź. Masz rację nie powinno to zapoczątkować, więc po prostu wyjdź. Nie wiem tylko po co tutaj przyszedłeś - zakończyłam wychodząc do łazienki.
Jedna część mnie chciała żeby za mną poszedł, a druga żeby wyszedł. Po prostu żeby zniknął. Zatrzasnęłam za sobą drzwi po czym podeszłam do umywali opłukując twarz. Popatrzyłam w lustro myśląc, że gdybym została w Miami nic z tych wydarzeń nie miałoby miejsca. Osuszyłam twarz ręcznikiem po czym oparłam się o ścianę osuwając się na dół. Siedziałam tak podpierając ścianę. Dlaczego sobie na to pozwoliłam? Dlaczego go polubiłam chociaż Corrine mnie ostrzegała. Znałam go parę dni, a zaczęłam mu ufać. A on to perfidnie wykorzystał. Ale nie mogę się przecież zadręczać. Nie upłynął nawet tydzień wakacji, a ja już wszystkiego mam dosyć. Postanowiłam wstać i wyjść już z tej łazienki by iść spać. Ten dzień był długi i męczący. Przechodząc przez przedpokój zauważyłam z jakim uwielbieniem i miłością John patrzy na Corrine. Sama na początku byłam przeciwna ich związkowi, ale jaki widać Corrine wie jak i gdzie ulokować swoje uczucia. Oczywiście w przeciwieństwie do mnie. Gdy weszłam do pokoju Niall siedział na łóżku w twarzą schowaną w dłoniach.
- Mam cię odprowadzić do wyjścia? Nie słyszałeś, że chcę żebyś stąd wyszedł? - zapytałam retorycznie pokazując mu drzwi. Blondyn wstał patrząc na mnie. Powoli podszedł i staną w kilkucentymetrowej odległości mojej klatki piersiowej od jego torsu.
- Proszę cię, daj mi szansę to naprawić. Tylko jeden wieczór. Jeżeli ci się to nie spodoba zniknę - zapewniał mnie chociaż wiedziałam, że i tak nie odpuści. Wiedziałam też, że się zgodzę.
- Ale czy to ma sens? Po co mam ci dawać szansę to naprawić skoro i tak wcześniej czy później mnie zawiedziesz - wytłumaczyłam mu cicho.
- Adrianna, proszę cię. Jeden wieczór - podszedł zamykając tym samym jakąkolwiek przestrzeń między nami. Jego prawa ręka umiejscowiona była na mojej talii a drugą trzymał na moim karku.
- Zastanowię się okej? Jeżeli do jutra nie dam ci znać to znaczy, że nic z tego. Ale jeżeli pojawisz się potem pod domem zadzwonię na policję i oskarżę cię o nękanie - kłamałam - zrozumiano?
Chwile zastanawiał się nad odpowiedzią, ale po chwili skinął głową.
- Dziękuję - zakończył. Chciał mnie również pocałować, ale odwróciłam głowę. W końcowym efekcie dostałam buziaka w policzek po czym zaczęłam wyplątywać się z jego uścisku, na co niespodziewanie i ku mojemu zaskoczeniu pozwolił.
- Więc w takim razie jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję na jutrzejsze spotkanie - zakomunikował po czym wyszedł z pokoju a ja leniwie opadłam na łóżko. Słyszałam jeszcze jak John woła Nialla.
- Stary! Stary czekaj! Chodź na chwilę - powiedział John po czym Corrine pojawiła się w progu drzwi do mojego pokoju.
- I jak poszło? - zapytała więc opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami jak zrobiłam to rano. Gdy wspomniałam o jutrzejszym wieczorze, który prawdopodobnie spędzę z Niallem, Corrine posłała mi kuksańca, który mnie trochę zabolał.
- Oszalałaś? Już raz cię poniżył i chcesz tego ponownie? Przecież chyba już doszłaś do tego, że wszystko jest okej a potem nagle BUM! I on znów jest kutasem, który cie poniża. Zrobisz jak zechcesz, ale żeby potem nie było, że cię nie ostrzegałam.
Dziewczyna wyszła z pokoju zostawiając mnie ze wszystkimi myślami samą. Pierwsze pytanie jakie nasunęło mi się po jej wyjściu to co się jutro stanie? Dlaczego tak mu zależy na spotkaniu ze mną? Może chce mnie znów czymś zaszokować. Tylko czy będę z tego powodu szczęśliwa, czy poczuję się źle ... jak wcześniej?
_________________
Cześć kochani! Postanowiłam zrobić części z rozdziału 12, ponieważ chciałam go koniecznie dodać dzisiaj a nie zdążyłabym go napisać i opublikować dzisiaj :D Miał być dość długi gdyż jest to 1/3 rozdziału. Mam nadzieję, że spodobała się Wam rozmowa Adrianny i Nialla, w której przeprasza XD Do następnego rozdziału, który pojawi się w okolicach piątku/soboty Xx
jeju to jest świetne, rozmowa: wow, mam nadzieje, że będzie wszystko dobrze :) czekam na next / @Mardalenka
OdpowiedzUsuń